Grzejan |
Moderator |
|
|
Dołączył: 03 Paź 2010 |
Posty: 356 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Polska |
|
|
|
|
|
|
Po pasjonującym pojedynku i piekielnie długich wymianach, Novak Djoković pokonał w finale US Open (pula nagród 22,063 mln dol.) Rafaela Nadala 6:2, 6:4, 6:7, 6:1. Jest to trzeci wielkoszlemowy tytuł Serba w tym sezonie, ale jego wywalczenie kosztowało go ogromnie dużo sił, bo decydujący pojedynek na szczycie trwał 4 godziny i 10 minut.
To był już 29. pojedynek dwóch tenisistów, którzy w obecnym sezonie walczą o prymat i miano najlepszego zawodnika globu. Jak dotąd 16 razy górą z tych starć wychodził Hiszpan. Serb miał na koncie 12 zwycięstw, ale w finale US Open, poprawił swoją statystykę o kolejny, jakże cenny triumf.
Finał marzeń lepiej rozpoczął Rafael Nadal, który w pierwszym gemie przełamał rywala, by potem wyjść na prowadzenie 2:0 po swoim serwisie. Wówczas jednak Djoković dokonał niesamowitej sztuki, wygrywając sześć kolejnych gemów, a co za tym idzie, cały pierwszy set 6:2.
Pierwsza partia pokazała, że finał tegorocznego US Open to prawdziwy pojedynek gigantów. Już pierwsze wymiany ciągnęły się niemal w nieskończoność, z czasem jeszcze bardziej się wydłużając. Taka twarda walka zwiastowała niesamowicie zaciętą rywalizację, w której decydowac będzie również przygotowanie kondycyjne. Obaj gwiazdorzy prezentowali niesamowity kunszt, finezyjne zagrania i ogromną precyzję.
W pewnym momencie kilkoma zagraniami Djoković "ośmieszył" rywala. Wówczas kibice zgromadzeni na trybunach, którzy wyraźnie wspierali Nadala, mogli obserwować, jak Hiszpan przeobraża się w lwa, posyłając na drugą stronę kortu piekielnie mocny serwis. To mu jednak nie pomogło i Serb zakończył pierwszy set wygraną gema bez straty punktu.
Druga partia rozpoczęła się niemal identycznie, jak pierwsza. Nadal na początek wykorzystał swój serwis, a następnie przełamał przeciwnika, wychodząc na prowadzenie 2:0. Wówczas ponownie obudził się Djoković. Przełamanie przyszło mu jednak wywalczyć w ogromnych mękach. Obaj giganci tenisa bardzo długo walczyli na przewagi, a kolejne wymiany liczyły nawet 27 piłek. Te trzy pierwsze gemy trwały ponad 31 minut.
Po przełamaniu Hiszpana, Djoković znów odzyskał swoje doskonałe tempo i pewnie prowadząc swoją grę doprowadził do stanu 4:2, przypieczętowując tę różnicę efektownym asem serwisowym. Nadal tym razem jednak nie pozwolił uciec rywalowi i walcząc jak lew, doprowadził do wyrównania. Przy stanie 4:4, ponownie lepiej nad nerwami zapanował Serb, wygrywając również drugiego seta 6:4.
Trzecia partia również zaczęła się od prowadzenia Nadala 1:0, który w pierwszym gemie nie stracił żadnej piłki, a zakończył go asem serwisowym. Serb szybko doprowadził jednak do wyrównania i objął prowadzenie 2:1. Wtedy zaczęła się jednak wyniszczająca walka piłka za piłkę i gem za gem.
Nadal wykorzystał wyraźne osłabienie i kryzys Serba, wygrywając dwa gemy i osiem piłek z rzędu. Dzięki temu wyszedł na prowadzenie 4:3. Djoković wrócił do walki, ale Nadal dokonywał prawdziwych cudów w defensywie, biegając po korcie, jakby zupełnie nie odczuwał trudów tego pojedynku. Publika wspierała Hiszpana oklaskując każde jego udane zagranie.
Djoković umiał jednak stanąć na wysokości zadania i wykorzystał swój serwis, by doprowadzić do wyrównania. Ponownie stracił jednak przy tym mnóstwo sił, grając na przewagi i wygrywając wymianę, liczącą aż 31 piłek!
W następnym gemie szybko cztery piłki wygrał Nadal i kiedy wydawało się, że ma Djokovicia "na widelcu", ten wygrał niezwykle trudną wymianę doprowadzając do remisu 5:5. Nadszedł kluczowy moment starcia, a serwisem dysponował Rafael Nadal, miał więc atut po swojej stronie. Serb czuł już jednak zwycięstwo i spiął się, by przełamać rywala. Posyłając wspaniałą piłkę wprost pod linię końcową doprowadził do stanu 6:5 i przystąpił do decydującego gema z przewagą własnego podania.
W tym dramatycznym momencie Nadal został nagrodzony za swój upór i niesamowitą walkę. Hiszpan doprowadził do tie breaka, przełamując rywala i przedłużając ogromne emocje, które już w tym momencie sięgały zenitu.
To była prawdziwa wojna nerwów. Jednak to Nadal nie miał już nic do stracenia i rzucił na szalę wszystko najlepsze co miał w zanadrzu. Przy stanie 5:1 wydawało się, że wszystko jest przesądzone, ale wtedy Djoković zaczął odrabiać straty. Po dwóch wygranych piłkach miał szansę zbliżyć się na jeden punkt, ale zmarnował stuprocentową okazję na wykończenie ataku. Piłkę wygrał Nadal, a następnie postawił kropkę nad "i", wygrywając z trudem trzecią partię tego pasjonującego finału.
Novak Djoković od pewnego momentu meczu, miał spore problemy z mięśniami w okolicach żeber. Po trzecim secie Serb poprosił o pomoc lekarza i wydawało się, że jego kłopoty mogą pomóc w odrobieniu strat Nadalowi. Nic bardziej mylnego. Lider rankingu ATP wyszedł na kort bardzo zmotywowany i wyglądał, jakby wstąpiły w niego nowe siły. Wygrał swoje podanie, potem przełamał rywala i ponownie po swoim serwisie doprowadził do stanu 3:0.
Hiszpan, mimo że miał spore problemy i wyraźnie odczuwał już trudy pojedynku, ponownie zebrał w sobie siły i odrobił jeden gem, ale Djoković szybko odskoczył ponownie na 4:1. Rafael Nadal wydawał się mieć jakieś kłopoty z mięśniami nóg, Tenisista dziwnie się poruszał i pozwolił przełamać się Serbowi w kolejnym rozegraniu.
Przy stanie 5:1 i własnym podaniu, Djoković nie mógł już zrobić nic innego, jak zakończyć spotkanie i wywalczyć trzeci w tym sezonie tytuł wielkoszlemowy. To była prawdziwa uczta dla kibiców tenisa, a pojedynek wielkich nie zawiódł w żadnym momencie jego trwania.
Novak Djoković (1, Serbia) - Rafael Nadal (2, Hiszpania) 6:2, 6:4, 6:7, 6:1 Źródło: onet.sport |
|