| Grzejan |
| Moderator |
|
| |
| Dołączył: 03 Paź 2010 |
| Posty: 356 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
| Skąd: Polska |
|
|
 |
|
 |
|
Dwa tytuły mistrzowskie, dwa Puchary Polski i dwa występy w Lidze Mistrzów to dorobek Vive w ciągu półtora roku. W tym czasie kielczanie odnieśli 50 kolejnych zwycięstw w Ekstraklasie.
Takiej dominacji w historii polskiej ligi nie było. Nie dokonały tego nawet wspaniałe zespoły Śląska Wrocław w latach 70. ani Wybrzeża Gdańsk w kolejnej dekadzie.
Ostatnią drużyną, która pokonała kielczan, była Wisła Płock 23 maja 2009 roku w trzecim meczu finału play-off (32:24). Od tamtej pory mistrzowie Polski nie wiedzą, co to porażka. Przynajmniej w kraju, bo z rywalami zagranicznymi przegrali przez ten czas 11 razy (na 25 spotkań).
Ta dominacja zaczęła się od decyzji prezesa Bertusa Servaasa: koniec z półśrodkami, budujemy klub na miarę Europy! Holenderski biznesmen postawił wszystko na jedną kartę i wiosną 2008 roku podpisał pięcioletni kontrakt z trenerem reprezentacji Polski Bogdanem Wentą. To był pierwszy krok w budowie wielkiej drużyny. W grudniu kupiono z Niemiec duńskiego rozgrywającego Henrika Knudsena, pierwszego zawodnika z pola z Zachodu (pierwszym w ogóle był jego rodak Morten Seier, bramkarz Wisły Płock). Dwa lata temu Servaas ogłosił podpisanie kontraktu z jedną z największych wtedy gwiazd Bundesligi Mariuszem Jurasikiem, a pół roku potem wyciągnął z rozpadającego się Nordhornu Serba Rastko Stojkovicia. Ten duet rozmontował strefy defensywne rywali w sezonie 2009/10.    Źródła: Przegląd Sportowy |
|
Denerwuje mnie ich dominacja... Nikt nie może wygrać...