Grzejan |
Moderator |
|
|
Dołączył: 03 Paź 2010 |
Posty: 356 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Polska |
|
|
|
|
|
|
Reprezentacja Polski zremisowała z Niemcami 2:2 (0:0) w towarzyskim meczu piłkarskim rozegranym na PGE Arena Gdańsk - kolejnym gotowym obiekcie do przyjęcia finalistów Euro 2012. Zwycięstwo Biało-Czerwonych było na wyciągnięcie ręki, ale w dramatycznych okolicznościach Niemcom udało się wyrównać w ostatnich sekundach spotkania.
Pierwszy raz stadion eksplodował na początku drugiej połowy. To była 54. minuta meczu. Jakub Błaszczykowski wypatrzył w polu karnym Niemców Dariusza Dudkę. Ten przerzucił piłkę nad Timem Wiese, ale padł na murawę. W porę pojawił się jednak Robert Lewandowski, który pewnym strzałem skierował futbolówkę do pustej bramki. Polacy w tym momencie grali jak natchnieni, a Niemcy regularnie zmuszeni byli do oglądania ich pleców.
Z prowadzenia cieszyliśmy się tylko kwadrans... Ale po kolei, gdyż to było niewiele w porównaniu z późniejszymi wydarzeniami.
Od pierwszej minuty Niemcy starali się narzucić Polakom swój styl gry. W pewnym momencie wyglądało to tak, że głównym zadaniem Biało-Czerwonych na pierwsze 10 minut było po prostu przetrwanie.
Pierwszą groźną okazję naszym rywalom stworzyli jednak... sami Polacy. Arkadiusz Głowacki nie zauważył za swoimi plecami rywali i zaatakowany, podał wprost pod nogi Klose. Gdyby nie świetna interwencja Wojciecha Szczęsnego, plan "przetrwanie" nie powiódłby się.
Niemcy przeważali, a kolejną sytuację znów stworzyli dzięki nieporadności polskiej defensywy. Tym razem w 21. minucie nie popisał się Jakub Wawrzyniak, który przepuścił piłkę do Andre Schuerrle. Zawodnik Bayeru Leverkusen dośrodkował już niecelnie i piłka poszybowała wzdłuż linii bramkowej.
O ile gra Polaków z tyłu pozostawiała wiele do życzenia, o tyle kontrataki okazywały się bardzo groźne. Sam Sławomir Peszko mógł strzelić dwa gole. Pierwszego w 10. minucie, kiedy Robert Lewandowski wypuścił go w "uliczkę", drugiego po podobnym zagraniu w 28. minucie. Najpierw jednak pomocnik FC Koeln przegrał pojedynek sam na sam z Timem Wiese, później uderzył zaledwie w boczną siatkę.
Do bramki trafił natomiast w 22. minucie Lukas Podolski, który delikatną podcinką przerzucił piłkę nad Szczęsnym. Wobec podniesionej chorągiewki liniowego arbitra, reprezentant Niemiec był bezradny.
Bezradni byli Niemcy także wobec formy prezentowanej przez polskiego bramkarza w kolejnych minutach. Wojciech Szczęsny popisywał się interwencjami najwyższej klasy przy próbach Toniego Kroosa i Miroslava Klose. W pierwszej z tych sytuacji Polacy mieli także furę szczęścia - piłka po paradzie golkipera Arsenalu spadła bowiem pod nogi Andre Schuerrle, a ten, mając przed sobą tylko pustą bramkę... nie trafił w futbolówkę.
Jeśli wymienione wyżej interwencje Szczęsnego można było okrzyknąć doskonałymi, to parada z 42. minuty przekroczyła chyba granice klasy światowej. Najpierw Polak zatrzymał mocne uderzenie Podolskiego, a po chwili, gdy wydawało się, że Miroslav Klose musi zdobyć gola, nasz bramkarz w sobie tylko wiadomy sposób zdołał obronić i tę próbę. Kolejna dobitka Niemców poszybowała już nad poprzeczką.
Pierwsza połowa powinna zakończyć się jednak mocnym akcentem Biało-Czerwonych. Trzeciej już sytuacji sam na sam z Wiese nie wykorzystał jednak Peszko, ponownie obsłużony idealnym podaniem przez Roberta Lewandowskiego.
Po wznowieniu gry, Polacy wciąż bardzo dobrze prezentowali się z przodu. Na skrzydle "szalał" Adrian Mierzejewski, w środku wszystkie ataki rywali rozbijali Dariusz Dudka z Rafałem Murawskim. Niestety, na wspomnianego gola Roberta Lewandowskiego z 54. minuty Niemcy odpowiedzieli po kwadransie. Arkadiusz Głowacki sfaulował w polu karnym Thomasa Muellera, a pewnym egzekutorem "jedenastki" okazał się Toni Kroos.
Wcześniej to zawodnicy Franciszka Smudy byli bliżsi zdobycia drugiego gola, niż Niemcy wyrównującego. Z dystansu próbował Rafał Murawski, ze znacznie bliższej odległości Jakub Błaszczykowski. Pierwszy spudłował, strzał drugiego obronił Wiese.
Po golu na 1:1, inicjatywę z kolei znów przejęli Niemcy. Groźny był zwłaszcza Andre Schuerrle, któremu zabrakło centymetrów, by zapewnić swojej drużynie prowadzenie. Kapitalny strzał reprezentanta Niemiec, zmierzający wprost w "okienko", na poprzeczkę podbił Szczęsny.
Zadanie Polaków zostało znacznie utrudnione w 80. minucie. Właśnie wtedy Arkadiusz Głowacki sfaulował tuż przed polem karnym Muellera. Podobnie, jak przy rzucie karnym, sędzia Daniele Orsato "wycenił" to zagranie na żółtą kartkę, więc Biało-Czerwoni musieli kończyć mecz w dziesiątkę.
Scenariusz po tym wydarzeniu przewidzieć było nietrudno. Fragmentami najbardziej wysunięty z Polaków, w tym momencie Paweł Brożek, stał 40-50 m od własnej bramki. Niemcy mieli jednak wyraźny problem z przedostatniem się przez obronę Polaków. Raz Kamilowi Glikowi urwał się Cacau, ale w porę z asekuracją zdążył Marcin Wasilewski.
Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, w 90. minucie stało się coś niesamowitego. Jakub Błaszczykowski został sfaulowany w polu karnym przez Tima Wiese i sam zdecydował się na strzał z jedenastu metrów. Chwilę później piłka wylądowała w siatce, a wszyscy byli przekonani, że Polska pierwszy raz w historii pokona Niemców! Nic z tego... W 93. minucie Polacy nie upilnowali tuż przed bramką Cacau, a ten mocnym strzałem skierował piłkę pod poprzeczkę.
W reprezentacji Polski w meczu z Niemcami zadebiutował Daniel Perquis, który został zmieniony w 73. minucie przez Kamila Glika.
Polska - Niemcy 2:2 (0:0)
Bramki: Robert Lewandowski (54), Jakub Błaszczykowski (90-karny) - Toni Kroos (69-karny), Cacau (90).
Żółte kartki: Arkadiusz Głowacki - Toni Kroos, Tim Wiese.
Czerwona kartka: Arkadiusz Głowacki (80 - za dwie żółte).
Sędziował: Daniele Orsato (Włochy)
Widzów: ok. 40 tys.
Polska: Wojciech Szczęsny - Marcin Wasilewski, Arkadiusz Głowacki, Damien Perquis (73. Kamil Glik), Jakub Wawrzyniak - Jakub Błaszczykowski (90. Szymon Pawłowski), Dariusz Dudka, Adrian Mierzejewski (84. Maciej Rybus), Rafał Murawski, Sławomir Peszko (65. Adam Matuszczyk) - Robert Lewandowski (80. Paweł Brożek).
Niemcy: Tim Wiese - Christian Traesch, Per Mertesacker, Jerome Boateng, Phillip Lahm (46. Marcel Schmelzer) - Andre Schuerrle, Mario Goetze, Toni Kroos, Simon Rolfes (77. Lars Bender), Lukas Podolski (61. Thomas Mueller) - Miroslav Klose (46. Cacau). Źródło: Onet.pl |
|