Grzejan |
Moderator |
|
|
Dołączył: 03 Paź 2010 |
Posty: 356 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Polska |
|
|
|
|
|
|
Miało być dostojnie i z pompą. A jak wyszło? Ceremonia rozpoczęcia sprzedaży biletów na Euro 2012 zakończyła się jedną wielką kompromitacją. Co gorsza, wszystko na własne oczy widział Michel Platini, prezydent UEFA.
Gafa prowadzącego. Ale to dopiero początek
Spotkanie rozpoczął prowadzący imprezę, Maciej Iwański. Zamiast tradycyjnego "Witamy Państwa..." zapadła cisza. Na widowni konsternacja, ale znany komentator odkrył szybko przyczynę. Kilka sprawnych ruchów pod marynarką i już wszyscy usłyszeli: - Witam po małych problemach technicznych. Wyłączna wina prowadzącego. Mam nadzieję, że więcej takich nie będzie - ogłosił lekko zmieszany gafą. Jak bardzo się mylił, pokazały kolejne minuty.
O, kur... tyna!
Kurtyna w górę i... Nic się nie dzieje. Zasłona ani drgnęła. To już nie była wpadka, ale wielka kompromitacja, bo mimo usilnych prób nie udawało się kurtyny usunąć. Zza niej dobiega tylko nerwowy śmiech Grzegorza Laty, który próbował ukryć zdenerwowanie. W końcu wraz z nim przed oczami publiczności miał pojawić się m.in. Michel Platini. A tymczasem napięcie na widowni coraz bardziej narastało...
Iwański próbował ratować sytuację. - Jak widać mamy drobne problemy techniczne - obwieścił, a ostatnie słowa zagłuszyła salwa śmiechu. Zmagania osób z obsługi technicznej trwały w najlepsze. - na Euro na pewną zdążymy tę kurtynę zdjąć, zapewniam państwa - deklarował Iwański, jednak rozbawiona, ale i skonsternowana publiczność nie do końca mu wierzyła. Bo minuty mijały, a kompromitacja stawała się coraz większa.
- Na razie idzie nam z mozołem, tak jak budowa polskiej reprezentacji - próbował żartować Iwański, ale do śmiechu nikomu już nie było. Prowadzący deklarował, że jest inaczej. - Mogę zapewnić, że nasi znakomici goście przyjęli to z uśmiechem - mówił z nerwowym śmiechem Laty w tle. Jednak to nie zamaskowało uczucia zażenowania, które towarzyszyły każdemu obecnemu na sali.
Platini i drabina zachęcają do kupna biletów
Ostatecznie walka z kurtyną przyniosła efekty. Oprócz zgromadzonych gości (obok Laty i Platiniego byli także Andrzej Szarmach i Zbigniew Boniek), którzy siedzieli w oczekiwaniu na rozpoczęcie, publiczność mogła dostrzec także usuwane naprędce drabinę, krzątający się sztab techniczny i plątaninę kabli. Szczególnie rozbawiony wydawał się Francuz, który chyba nie spodziewał się, że Polacy dostarczą mu aż takiej rozrywki...
Kto dzwonił do Platiniego?
Ale i on sam przyczynił się, że podczas tej imprezy wpadka goniła wpadkę. Po kilku słowach wstępu tradycyjny dźwięk przekonał wszystkich, że szef UEFA zapomniał wyłączyć telefonu! Po krótkotrwałej walce z komórką kontynuował, po czym znów zabrzmiał ten sam dźwięk! Platini zorientował się, że w kieszeni ma drugi telefon, wyciągnął go szybko i... rzucił komuś w pierwszym rzędzie siedzących.
Szarmach ogłasza, że biletów już nie ma
Do poziomu imprezy dostosowali się goście. - Co bym chciał powiedzieć kibicom, to, że niech się spieszą, bo nie ma już biletów - zawyrokował Andrzej Szarmach, który chyba zapomniał, że jest na ceremonii inaugurującej... sprzedaż wejściówek. Iwański po raz kolejny (który to już raz?) musiał ratować sytuację. - To ciekawe, ale chyba nie do końca zgodne z prawdą - replikował z wymuszonym uśmiechem. Żart Szarmacha nie do końca rozbawił nawet Grzegorza Lato, na którego twarzy pojawił się bliżej nieokreślony grymas.
Do Polski warto, bo "procenty i inne uroki życia"
W kolejnej części można było się przekonać, dlaczego warto przyjechać na Euro do Polski. - Kto kocha procenty, ten także znajdzie się w Polsce bardzo dobrze - ogłosił Zbigniew Boniek. - Kto kocha inne uroki życia, także - dodał. Kto odgadnie, co "Zibi" miał na myśli? Należy mieć nadzieję, że ci, którzy skorzystają z jego słów zachęty, nabędą bilet, mimo zapewnień Szarmacha. Choć ostatnie problemy z serwerami przekonują, że Euro 2012 to może być szczególna impreza. Niekoniecznie w takim znaczeniu, o jakim marzyliby Polacy. Źródła: futbolnews.pl |
|