Grzejan |
Moderator |
|
|
Dołączył: 03 Paź 2010 |
Posty: 356 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Polska |
|
|
|
|
|
|
Siatkarze reprezentacji Serbii zostali mistrzami Europy. Faworyzowani Włosi nie sprostali fantastycznie grającym rywalom i ulegli im w rozegranym w Wiedniu finale 1:3 (25:17, 20:25, 23:25, 24:26). Bohaterem meczu został weteran serbskiej siatkówki, wielki Ivan Miljković.
Finałowe spotkanie mistrzostw Europy siatkarzy zaczęło się przy przeraźliwych gwizdach w hali Wiener Stadthalle. To zgromadzona w Wiedniu Serbska publiczność witała reprezentację Włoch, która była faworytem ekspertów do zwycięstwa w kończącym turniej spotkaniu. Początek był wyrównany, Serbowie lepiej spisywali się w ataku i prowadzili grę (8:7). Z biegiem czasu to jednak Włosi dochodzili do głosu, "pustosząc" szeregi rywali bardzo mocnym serwisem.
Na drugiej przerwie technicznej Włosi mieli cztery "oczka" przewagi (16:12), trener Serbów Igor Kolaković długo tłumaczył zaś swemu rozgrywającemu, Vlado Petkoviciowi, jak ma pokierować grą zespołu w ciężkim dla niego momencie. Na niewiele zdały się jednak uwagi Kolakovicia. W końcówce na zagrywce we włosim zespole pojawił się Ivan Zaytsev, który "rozstrzelał" Serbów i dał wygraną 25:17 Azzurrim. Ostatnią piłkę Włosi wygrali blokując efektownie Ivana Miljkovicia.
Podrażnieni porażką w pierwszej partii Serbowie rzucili się zaraz od początku drugiej odsłony do walki. Szybko uzyskane prowadzenie (5:2) zmobilizowało z kolei Włochów. Po jednej z piłek walczący "na śmierć i życie" gracze rzucili się do sędziego i siebie wzajemnie z pretensjami. Z trudem spokój utrzymywał wybuchowy zazwyczaj Mauro Berruto. Włosi zaczęli znów potężnie zagrywać. Po serii Luigiego Mastrangelo Italia traciła już tylko jeden punkt do rywali (9:10). Wówczas sprawy w swoje ręce wziął Ivan Miljković, który nie wstrzymywał ręki i dawał kolejne punkty swej drużynie.
Serbowie spędzili drugą przerwę techniczną spokojnie, za to Włosi nasłuchali się od Berruto i ruszyli odrabiać straty (12:16). Grający z wielką energią i przy ogłuszającym dopingu fanów Serbowie niemal się nie mylili. Po bloku na Zaytsevie prowadzili już 20:15 i byli bliscy wyrównania stanu spotkania. Jeszcze interweniował Mauro Berruto prosząc o czas, ale wynik nadal był daleki od korzystnego dla Włochów (18:22). Mimo ambitnej walki i obronionych kolejnych piłek setowych, druga odsłona padła łupem Serbów, a mecz zaczął się "od nowa".
Trzeci set znów zaczął od mocnego "uderzenia" zespół Serbii. Serwis i fenomenalna postawa w ataku Miljkovicia dały drużynie Kolakovicia szybkie prowadzenie (4:1). Włosi nie stali jednak bezczynnie. Ciężar gry wziął na swoje barki Cristian Savani, któremu w "ciemno" zagrywał piłki Dragan Travica. Savani zaś kończył i jak na kapitana przystało, motywował zespół do walki. Szczelny blok Serbów powodował, że dystans między zespołami cały cza wynosił dwa, trzy "oczka". Przyciśnięci do "muru" Azzurri nie zagrywali już tak mocno i precyzyjnie. Mieli też spore kłopoty w ataku, bo na siatce czekała na nich serbska "ściana".
Włosi zamiast ścigać rywali, tracili dystans. Drużyna Igora Kolakovicia lepiej radziła sobie z poszczególnymi elementami siatkarskiego rzemiosła, stąd prowadziła 12:7. Berruto bezradnie miotał się wzdłuż bocznej linii boiska, rywale byli po prostu lepsi. W końcu zła karta się odwróciła. Serwis Simone Parodiego wystraczył by odrobić część start (11:13) i myśleć o wygraniu seta z Serbią. Po chwili serwował Mastrangelo, weteran i legenda włoskiej siatkówki. On też zdołał "urwać" punkty z prowadzenia rywali, wynik brzmiał 15:14 dla Serbii.
Po przerwie technicznej (16:14) Italia zerwała się do walki. świetnie w ataku radził sobie Savani, zaczął też funkcjonować włoski blok. Po dwóch udanych atakach Savaniego Włosi prowadzili 18:17. Walka rozgorzała na całego. Serbowie w dramatycznych okolicznościach bronili potężne ataki rywali, po jednym z nich świetnie plasował Nikola Kovacević i znów Serbia wyszła na prowadzenie (20:19). Berruto interweniował gdy po "czapie" na Parodim wynik urósł do 22:20 dla Serbii. Włoski szkoleniowiec miał jednak w drużynie Savaniego, nieomylnego w końcówce kapitana zespołu. Po jego ataku znów był remis (23:23). Za chwilę wybuchły wielkie emocje między oboma drużynami, Włosi nie chcieli przyznać się do dotknięcia autowej piłki blokiem, widział to jednak sędzia Frans Loderus. Kolejna piłka była ostatnią w secie, bo serbski blok zadziałał nieomylnie. Hala ekspolodowała w radości wraz z zespołem Serbii. Do końca meczu brakowało graczom z Bałkanów jeszcze jednego wygranego seta.
Wreszcie gra zaczęła się układać Włochom. Seta czwartego Italia zaczęła podobnie jak pierwszego. Mocno zagrywając i fantastycznie atakując. Serbowie szybko zdali sobie sprawę, że jeśli pozwolą rywalom rozwinąć skrzydła, set może zostać stracony. Wystarczyła jednak seria zagrywek Mastrangelo a jego zespół prowadził 8:5. Serbowie ścigali i wreszcie "złapali" Włochów, w czym udział miał... Mauro Barruto. Przy stanie 17:14 dla Italii punkt zdobyli Serbowie, z czym włoski trener nie umiał się pogodzić. Zaczęła się wymiana słów z drugim sędzią, po której żółtą kartkę pokazał Berruto pierwszy arbiter, Holender Loderus.
W kolejnej akcji Włosi popełnili błąd w ataku i już było po 17. Azzurri wzięli się w garść, zaczęli znów punktować (19:17), mieli jednak naprzeciw siebie Ivana Miljkovicia. Atakujący Serbii wychodził z siebie, bronił, atakował i przewodził drużynie, która objęła prowadzenie 21:20. Włosi nie byli dłużni, natychmiast odpowiedzieli atakiem Savaniego, po nim zaś zatrzymali Miljkovicia i objęli prowadzenie (22:21). Ten sam fenomenalny Miljković pomylił się raz jeszcze w samej końcówce dając prowadzenie i piłkę setową Włochom (23:24). On jednak zaatakował przedostatnią piłkę w meczu (25:24), po czym asa serwisowego zagrał Milos Terzić i Serbowie utonęli sobie w objęciach. Po raz pierwszy w historii sięgneli po tytuł mistrzów Europy w siatkówce. Załamani Włosi zdobyli srebrne medale, trzecią lokatę wywalczyła Polska.
Włochy - Serbia 1:3 (25:17, 20:25, 23:25, 24:26)
Sędziowali: Frans Loderus (Holandia), Andriej Zenowicz (Rosja)
Widzów: 10000
Włochy: Dragan Travica (3), Michal Lasko (16), Cristian Savani (20), Ivan Zaytsev (7), Luigi Mastrangelo (13), Emanuele Birarelli (1), Andrea Bari (libero), oraz Simone Parodi (6), Gabriele Maruotti, Simone Buti (4)
Serbia: Vlado Petković (1), Ivan Miljković (1, Milos Nikić (10), Nikola Kovacević (14), Marko Podrascanin (10), Dragan Stanković (7), Nikola Rosić (libero), oraz Milos Terzić (2), Milan Rasić (1), Mihajlo Mitić Źródło: Onet Sport |
|