Grzejan |
Moderator |
|
|
Dołączył: 03 Paź 2010 |
Posty: 356 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Polska |
|
|
|
|
|
|
Reprezentacja Polski w siatkówce mężczyzn zdobyła brązowy medal mistrzostw Europy. W meczu o trzecie miejsce Biało-Czerwoni pokonali 3:1 (25:23, 18:25, 25:21, 25:19) Rosję, będąc zespołem o wiele lepszym od zespołu, typowanego przed turniejem do końcowego zwycięstwa.
Polska i Rosja spotkały się w meczu o trzecie miejsce po porażkach w półfinałach mistrzostw Europy. O ile Polacy byli wyraźnie gorszą drużyną od Włochów (0:3), o tyle porażka faworyzowanych Rosjan z Serbią po siatkarskim dreszczowcu (2:3) była wielkim zaskoczeniem, szczególnie dla pewnych swego Rosjan. Biało-Czerwoni liczyli, że rywale zawiedzeni porażką w drodze do finału, nie będą tak groźnym zespołem jak zwykle. Z tego Rosjanie zdążyli w ostatnich latach "zasłynąć".
Pierwszy set zaczął się jednak pod dyktando zwycięzców tegorocznej Ligi Światowej. Bardzpo słabo zawody zaczął Jakub Jarosz, który pomylił się trzy razy w trzech pierwszych atakach. Jego vis-a-vis Maksim Michajłow nie dość, że trafiał na skrzydle, to jeszcze bronił ataki Polaków i mocno zagrywał. Przewagę w ataku i prowadzenie Rosjan (4:2) Polacy korygowali szczelnym blokiem, na pierwszą przerwę techniczną schodzili z punktem straty (7:.
Po chwili oddechu atak ze środka przestrzelił Nowakowski, znów pomylił się Jarosz, na domiar złego Chtiej zagrywką "pocelował" Ignaczaka i Rosjanie mieli już cztery "oczka" przewagi (11:7, 15:11). Polacy grali ospale, snuli się po boisku i widać było, że mają w pamięci przegrane spotkanie z Włochami. Zryw nastąpił dzięki wprowadzeniu na boisko Piotra Gruszki, kapitana reprezentacji Polski. Nierówno grający Rosjanie nie imponowali ani zagrywką ani świetnym atakiem, więc Polacy to wykorzystali.
Od stanu 17:17 oba zespoły toczyły już bardzo wyrównaną walkę. Łukasz Żygadło mógł w ciemno kierować piłki do Bartosza Kurka, który po bardzo słabym meczu z Włochami został odciążony w przyjęciu przez Michała Kubiaka i Krzysztofa Ignaczaka. Świetnie spisywał się też Kubiak, który nie dość, że przyjmował, to obijał sprytnie rosyjski blok. Dla losów seta kluczowy był blok Marcina Możdżonka, który dał Biało-Czerwonym prowadzenie 22:21. Dwie wymiany później w aut zaatakował Chtiej, seta zaś zakończył Kurek, który zdobył w nim dziesięć punktów, więcej o trzy od całego meczu z Włochami.
Drugiego seta Polacy zaczęli tak, jak oczekują tego od nich trenerzy, kibice i fachowcy od siatkówki. Mocnym serwisem i skuteczną grą w ataku nie pozwolili się "rozpędzić" rosyjskiej drużynie, która cały czas nie grała na swoim normalnym poziomie. Prowadzenie "uciekło" Biało-Czerwonym gdy w aut trafił Gruszka (9:10), Kubiak zaś "nadział" się na potrójny blok rywali. Zaraz jednak był remis, bo przy mocnym serwisie przyjmującego Jastrzębskiego Węgla zablokowany został Michajłow (11:11).
Rosjanie znów zbudowali sobie przewagę dwóch punktów. Marcin Możdżonek dostał źle rozegraną piłkę od Żygadły, przez co zaatakował w siatkę (12:14). Po przewie technicznej było jeszcze gorzej. Polacy przestali kończyć ataki, słabo przyjmowali serwis Rosjan, do tego raz po raz byli zatrzymywani wysokim blokiem przez rywali (15:17, 15:21). Wreszcie przyszło przełamanie (21:16), ale wynik był na tyle wysoki, że set niemal "odjechał" Polakom. Jeszcze Muserski zablokował Kurka na lewym skrzydle, ale po chwili Siwożeleż zakończył partię pewnym atakiem po "skosie". Słabo grający Rosjanie doprowadzili do remisu z jeszcze słabiej dysponowanymi Polakami.
Set trzeci znów przebiegał pod znakiem wyrównanej walki z obu stron. Sborna wykorzystała swój imponujący blok by zatrzymać Kubiaka (4:5), za co ten "zrewanżował" się mocnym serwisem (7:7). Fantastycznie spisywał się Michajłow, który atakował nie niepokojony przez polski blok. Po drugiej stronie siatki wreszcie skuteczność odzyskał Jarosz, ale to Rosjanie mieli inicjatywę i prowadzili grę. As serwisowy Siwożeleża dał Sbornej prowadzenie 12:10. Wówczas Jarosz wszedł na zagrywkę i dwa razy wspaniale trafił. Najpierw asa serwisowego, po chwili umożliwił Kubiakowi zablokowanie Grankina (13:13).
Ta seria poderwała Polaków do walki. Po Jaroszu mocnym serwisem "postraszył" Kubiak i Biało-Czerwoni wyszli na prowadzenie 16:14. Zespół Andrei Anastasiego wreszcie zaczął walczyć z Rosją, przejął inicjatywę i pokazał, że stać go na wygranie meczu o trzecie miejsce. Polacy przetrwali mocny serwis Muserskiego (17:17), nie musieli przyjmować złej zagrywki Michajłowa, do tego blokiem na Wołkowie popisał się Możdżonek (20:1. Koncówka seta rozgrywana była w wielkich emocjach. Taras Chtiej przestrzelił w niezbyt trudnej sytuacji (22:19), za moment asem serwisowym kolejny raz popisał się Jarosz i Polacy mieli piłkę setową (24:20). Partię potężną "bombą" z drugiej linii zakończył Kurek (25:21), Polacy znaleźli się o jednego wygranego seta od brązowego medalu.
Czwarta odsłona znów zaczęła się od mocnego uderzenia Polaków. Szybkie prowadzenie (6:4) i świetna gra w ataku kontrastowały ze słabą postawą zniechęconych Rosjan. Władimir Alekno zrobił w meczu komplet zmian, wpuścił na plac gry drugiego rozgrywającego, Aleksandra Butko, ale niewiele to pomogło. "Dzień konia" miał Jarosz, który przed pierwszą przerwą techniczną kolejny raz zaserwował asa i był niemal bezbłędny w ataku.
Wreszcie Rosjanie znaleźli sposób na polskiego atakującego i objęli prowadzenie (11:10). Nie cieszyli się nim długo, po tym jak świetnie kontratak wykorzystał Kurek "wbijając" w boisko Rosjan prawdziwego siatkarskiego gwoździa (12:11). Chwilę później autowe zbicie wykonał Chtiej i Polacy mieli znów dwa "oczka" zapasu (15:13). Na drugą przerwę techniczną drużyna Anastasiego schodziła prowadząc 16:15.
Włoski trener Biało-Czerwonych długo kreślił swym podopiecznym warianty rozegrania piłki, wreszcie Polacy wybiegli na boisko i zaraz kontratak wykończył mocnym zbiciem Jarosz (17:15). Jakby tego było mało, atakujący ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w nastepbej akcji zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki, bezradni Rosjanie stali i patrzyli co z nimi wyprawia bohater Biało-Czerwonych.
Im lepiej gra układała się POlakom, tym słabiej grali rozbici psychicznie Rosjanie. Kurek trafił nawet będąc mocno "wyrzucony" za antenkę niedokładnym rozegraniem Żygadły (21:17). Rosjanie jeszcze próbowali "nadgryźć" Polaków serwisem, ale nie mieli na tyle siły, by zatrzymać rozpędzonych Polaków. Po dwóch z rzędu wygranych kontratakach stało się jasne, że Polacy tego mecze nie przegrają (23:1. Zawody zakończył atakiem z prawej flanki Kurek. Polacy zajęli trzecie miejsce w mistrzostwach Europy siatkarzy.
Polska - Rosja 3:1 (25:23, 18:25, 25:21, 25:19)
Sędziowali: Dejan Jovanović (Serbia), Aliaksandr Piasecki (Białoruś)
Widzów: 6500
Przebieg meczu:
I set: 7:8, 9:12, 14:16, 19:19, 25:23
II set: 8:7, 11:11, 14:16, 15:21, 18:25
III set: 7:8, 13:13, 16:14, 21:18, 25:21
IV set: 8:6, 11:12, 16:15, 20:16, 25:19
Polska: Łukasz Żygadło, Piotr Gruszka, Bartosz Kurek, Michał Kubiak, Piotr Nowakowski, Marcin Możdżonek, Krzysztof Ignaczak (libero), oraz Piotr Gruszka, Grzegorz Kosok.
Rosja: Sergiej Grankin, Maksim Michajłow, Taras Chtiej, Denis Birjukow, Dmitrij Muserski, Aleksander Wołkow, (libero), oraz Eugeni Siwożeleż, Maksim Żigałow, Dmitrij Ilnik, Nikołaj Apalikow, Aleksander Butko. Źródło: Onet Sport |
|