Grzejan |
Moderator |
|
|
Dołączył: 03 Paź 2010 |
Posty: 356 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Polska |
|
|
|
|
|
|
Lech Poznań przegrał 0:2 ze Sportingiem Braga w rewanżowym meczu 1/16 finału Ligi Europy. Taki wynik oznaczał, że Kolejorz pożegnał się z europejskimi pucharami.
Poznaniacy jechali do Portugalii w bojowych nastrojach. Czuli się pewnie, ponieważ mieli jednobramkową zaliczkę. Nie zdołali jednak zdjąć klątwy, która wisi nad polską piłką klubową. Żadna z naszych drużyn nie wygrała od 1991 roku w europejskich pucharach po przerwie zimowej. Ostatnia dokonała tego Legia Warszawa, eliminując Sampdorię Genua w Pucharze Zdobywców Pucharów.
W pierwszych minutach rewanżu lechici mogli nawet objąć prowadzenie, ale Semir Stilić nie trafił w bramkę w dogodnej sytuacji. W 8. minucie pierwszą groźną akcję przeprowadzili gospodarze i od razu zakończyła się ona golem. Krzysztof Kotorowski źle interweniował po strzale Limy, odbił piłkę tuż przed siebie, a tam był Alan, który nie zmarnował okazji i dobił ją do bramki mistrzów Polski. To nie uspokoiło zapędów Sportingu, który przed przerwą raz jeszcze "użądlił" Lecha. Helder Barbosa przejął za słabe podanie i nie namyślając się posłał ją do Limy, a ten mocnym strzałem z pierwszej piłki podwyższył na 2:0.
W końcówce pierwszej połowy Seweryn Gancarczyk zdecydował się na uderzenie z dystansu. Bramkarz gospodarzy obronił piłkę, odbijając ją, ale nie było nikogo, kto wykończyłby tę akcję.
W przerwie Jose Maria Bakero zdecydował się na jedną zmianę. Za Dmitrije Injaca wszedł Jakub Wilk. Nie zdołał jednak poprawić gry swojego zespołu.
Znowu w pierwszych minutach zaatakowali goście. Tym razem jednak, podanie do Artjomsa Rudnevsa było za długie i uprzedził go Artur. W 71. minucie zakotłowało się pod bramką Sportingu po dośrodkowaniu Marcina Kikuta, ale ostatecznie piłka wylądowała w rękach bramkarza gospodarzy.
Nie szło z ataków pozycyjnych i szybkich kontr, nie wychodziły także rzuty wolne. Piłkarze Kolejorza mieli dwie bardzo dobre okazje ze stałych fragmentów gry, ale Jacek Kiełb strzelił wysoko nad bramką, a Gancarczyk trafił prosto w mur.
Na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry stała się kolejna nieprzyjemna rzecz dla zespołu z Poznania. Marcin Kikut bezpardonowo zaatakował Silvio, za co ujrzał czerwoną kartkę, a drużyna musiała radzić sobie bez niego w dalszej części meczu.
W 90. minucie Rudnevs zmarnował piłkę meczową. Łotysz wyszedł idealnie w tempo do dośrodkowania z prawej strony, strzelił z pierwszej piłki, ale Artur sparował futbolówkę na rzut rożny. Po chwili piłka trafiła przed pole karne do Jakuba Wilka, ten huknął jak z armaty, jednak i tym razem zabrakło szczęścia, ponieważ lechita trafił tylko w poprzeczkę.
W 1/8 finału Sporting Braga zmierzy się z Liverpoolem FC, który po zwycięstwie 1:0 ze Spartą Praga na Anfield Road zapewnił sobie dalsze występy w Lidze Europy.
Mimo porażki i odpadnięcia z dalszej rywalizacji Lech Poznań pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Mistrzowie Polski dostarczyli swoim kibicom wiele radości tocząc wyrównane boje z Juventusem Turyn i Manchesterem City w fazie grupowej.
Powiedzieli po meczu:
Trener Lecha Poznań Jose Maria Bakero: - Przez pierwsze 20 minut nie potrafiliśmy "wejść" w to spotkanie. Przeciwnik lepiej operował piłką i na dobra sprawę stworzył dwie sytuacje do przerwy i strzelił dwie bramki. Co do taktyki, całą odpowiedzialność biorę na siebie. Takie ustawienie, w jakim zaczęliśmy spotkanie, wydawało mi się po prostu optymalne. W dwumeczu Braga była lepsza, a nam pozostaje skupić się na rewanżowym meczu Pucharu Polski i na lidze.
Trener Sportingu Braga Domingos Paciencia: - Zagraliśmy zdecydowanie lepiej niż przed tygodniem w Poznaniu. Zdarzały nam się wprawdzie słabsze momenty, aczkolwiek są one w takich meczach nieuniknione. Najważniejsze, że potrafiliśmy sobie z nimi poradzić. Jestem dumny ze swojej drużyny i awansu do kolejnej rundy. Z niecierpliwością czekamy na mecze z Liverpoolem.
Sporting Braga - Lech Poznań 2:0 (2:0)
Bramki: Alan (, Lima (36)
Żółte kartki: Kaka (Sporting) - Jakub Wilk, Seweryn Gancarczyk (Lech).
Czerwona kartka: Marcin Kikut (87).
Sędziował: Markus Stroembergsson (Szwecja)
Widzów: 10 000.
Sporting: Artur - Miguel Garcia, Kaka, Alberto Rodriguez, Silvio - Custodio, Hugo Viana, Mossoro (69. Leandro Salino) - Alan (82. Elderson), Lima, Helder Barbosa (68. Paulo Cesar)
Lech: Krzysztof Kotorowski - Hubert Wołąkiewicz (61. Jacek Kiełb), Bartosz Bosacki, Manuel Arboleda, Seweryn Gancarczyk - Marcin Kikut, Dmitrije Injac (46. Jakub Wilk), Sergiej Kriwiec, Ivan Djurdjevic - Semir Stilic (71. Vojo Ubiparip), Artjoms Rudnevs Źródła: Onet.pl |
|