Grzejan |
Moderator |
|
|
Dołączył: 03 Paź 2010 |
Posty: 356 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Polska |
|
|
|
|
|
|
Śląsk Wrocław zremisował 1:1 (0:1) z Rapidem Bukareszt w meczu rewanżowym czwartej rundy eliminacji Ligi Europy. Rumuński klub w pierwszym meczu był lepszy, wygrywając w stolicy Dolnego Śląska 3:1 i awansował do fazy grupowej rozgrywek.
Przed rewanżem zdecydowanym faworytem był Rapid Bukareszt, który wygrał na wyjeździe, a w rewanżu miał atut własnego boiska. No, prawie własnego, bo grał w Timisoarze, gdzie bardziej było słychać kibiców z Wrocławia, niż miejscowych fanów.
Gra Śląska wyglądała jednak tak, że Rumuni ani przez chwilę nie musieli się obawiać o kwestię awansu. Wicemistrzowie Polski nie mieli żadnego pomysłu, jak sforsować obronę rywali, a ci spokojnie kontrolowali grę. Widać było brak Sebastiana Mili, który jest motorem napędowym wrocławian. Kapitan Śląska nie mógł zagrać, ponieważ musiał pauzować za kartki.
Gospodarze szybko wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do końca. Romeo Surdu dośrodkował wprost na głowę do Daniela Pancu, a ten pokonał Mariana Kelemena. Dla gości oznaczało to, że jeżeli chcą myśleć o awansie do fazy grupowej LE, muszą strzelić przynajmniej trzy gole, aby była dogrywka. Niestety udało się tylko zdobyć jednego gola.
Gospodarze częściej byli przy piłce, szybko rozbijali ataki wicemistrzów Polski i łatwiej stwarzali sobie dogodne okazje do zdobycia bramek. Po stronie Śląska bardzo dobrze spisywał się Marian Kelemen, bez którego ten mecz mógłby zakończyć się jeszcze gorzej dla wrocławian.
Podopieczni Oresta Lenczyka jeżeli już z trudem wypracowali sobie jakąś okazję, to brakowało im zimnej krwi, aby zakończyć ją celnym strzałem. Tak było między innymi w 53. minucie, kiedy to po błędzie Vladimira Bożovicia do piłki doszedł Cristian Omar Diaz, przed sobą miał tylko bramkarza, strzelił jak z armaty, jednak piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką.
W 84. minucie Johan Voskamp wychodził na dobrą pozycję, padł w "szesnastce", podcinany przez jednego z obrońców, ale sędzia pokazał, że faul był przed linią pola karnego i goście mieli tylko rzut wolny. Do piłki podszedł Sebastian Dudek potężnie strzelił, jednak pomylił się, posyłając piłkę obok prawego słupka bramki rywali.
Trener Orest Lenczyk mówił przed spotkaniem, że jego zespół jedzie po to, aby pożegnać się z honorem z pucharami. To się udało, bo w doliczonym czasie gry gola strzelił Waldemar Sobota. Pomocnik wrocławskiego klubu wbiegł z lewej strony, strzelił sprzed pola karnego, piłka otarła się o nogi obrońcy i wpadła do siatki. Był to tylko gol na otarcie łez.
Polscy kibice i tak mogą czuć się bardzo zadowoleni z postawy polskich zespołów, ponieważ po raz pierwszy w historii będziemy mieli dwóch przedstawicieli w fazie grupowej LE. Zagrają w niej Wisła Kraków i Legia Warszawa. Wprawdzie Biała Gwiazda miała wielką szansę na Ligę Mistrzów, ale nie sprostała APOEL-owi Nikozja.
Legia i Wisła rywali w fazie grupowej poznają już w piątek. Losowanie odbędzie się o godzinie 13:00.
Rapid Bukareszt - Śląsk Wrocław 1:1 (1:0)
Bramki: Daniel Pancu (12) - Waldemar Sobota (90)
Sędzia: Martin Hansson (Szwecja) Źródło: Onet.pl |
|