| Grzejan |
| Moderator |
|
| |
| Dołączył: 03 Paź 2010 |
| Posty: 356 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
| Skąd: Polska |
|
|
 |
|
 |
|
Drużyna FC Porto pokonała 1:0 (1:0) SC Braga w rozegranym na Dublin Arena finale Ligi Europy. Trener Smoków, Andre Villas-Boas, został tym samym najmłodszym szkoleniowcem w historii, który wygrał europejskie rozgrywki klubowe.
Braga miała lekką przewagę w pierwszym minutach spotkania w Dublinie, ale Porto szybko przejęło inicjatywę. Do końca pierwszej części spotkania inicjatywa należał do drużyny Smoków, a ich rywale, doskonale zorganizowani w grze destrukcyjnej, ograniczyli się do sporadycznych kontrataków.
Porto mogło objąć prowadzenie już w 7. minucie. Hulk zaatakował prawą stroną, ograł obrońcę Bragi i potężnie uderzył w długi róg - piłka dosłownie o centymetry minęła słupek bramki Artura.
W dalszej części spotkania Porto bardzo często gościło pod bramką rywali - szczególnie aktywni byli Radamel Falcao, Freddy Guarin i Hulk. Niewiele jednak z tego wynikało - obrona Bragi funkcjonowała jak dobrze naoliwiona maszyna.
Kiedy wydawało się już, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem Smoki zdobyły gola. Błyskawiczny atak prawą stroną wyprowadził Guarin, który nie zdecydował się zagrać "w tempo" do napastników, tylko "złamał" do środka i wtedy zacentorwał piłkę w pole karne. Doskonałe dośrodkowanie wylądował na głowie Falcao, który nie dał szans Arturowi na obronę zdobywając swojego 18. gola w tym sezonie Ligi Europy.
Tuż po przerwie Braga mogła i powinna wyrównać. Wprowadzony na boisko z ławki rezerwowych Marcio Mossoro znalazł się w sytuacji sam na sam z Heltonem, ale trafił wprost w nogę bramkarza Porto. Obydwie drużyny utrzymywały wysokie tempo tego spotkania - nie brakowało walki. Jednak sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Zarówno Porto jak i Braga dość łatwo dostawały się pod pole karne rywala, jednak na tym etapie kończyły się wszystkie akcje ofensywne.
Braga nie rezygnowała do ostatnich sekund spotkania, starając się za wszelką cenę zdobyć gola wyrównującego, ale pogromcom Lecha Poznań nie udała się ta sztuka. FC Porto po jedynej bramce "na wagę złota" wygrało w finale Ligi Europy.
Trener Porto, Andre Villas-Boas, wieloletni asystent Jose Mourinho, przez wielu uważany jest za talent tego samego kalibru (a może i większego?) co "The Special One". Villas-Boas podczas finału miał dokładnie 32 lata i 213 dni (jak podaje UEFA). Tym samym szkoleniowiec Smoków stał się najmłodszym trenerem, który wygrał klubowe rozgrywki europejskie. Jeśli sięgnie także ze Smokami po Puchar Portugalii, to powtórzy "potrójną koronę" Mourinho z 2003 roku. FC Porto - Sporting Braga 1:0 (1:0)
Bramka - Radamel Falcao (44)
Sędzia: Carlos Velasco Carballo (Hiszpania)    Źródła: Onet.pl |
|
